Oglądam ogladam... I mam nadzieje ze po seansie srednia filmu wzrośnie :P

Trzeba przyznać, że naprawdę dobry i wciągający thriller. Do końca trzymał w napięciu.

Oglądałem wczoraj w TVP, film nawet ciekawy ale muszę się przyczepić do kilku rzeczy (SPOJLER).

- cały dom jest opleciony kamerami i mikrofonami, wszystko widać i słychać, a właściciel i szef tego projektu idzie sobie na basen popływać z nianią i porozmawiać z nią o ich romansie oraz porzuceniu dla niej żony podczas gdy żona jest w domu i może sobie popatrzeć i posłuchać;
- złodzieje-zabójcy, gdy próbowali zlokalizować dzieciaka za pomocą tej metody, którą wykorzystał informatyk/programista(?) - ten mądrzejszy powiedział "spokojnie, patrzyłem co on robił" i zaczyna stukać w klawiaturę. Byłoby ok gdyby informatyk gdzieś coś klikał, ale on tylko wstukiwał komendy bądź dopisywał linijki kodu, więc zabójca musiałby się na tym znać, żeby tylko popatrzeć i potrafić to później powtórzyć;
- sytuacja w sumie typowa dla amerykańskich filmów - niania potrafi się posługiwać bronią, nawet zabiła jednego z morderców ale będąc na dachu z dzieckiem i jego matką, uciekając przed zabójcą, oddaje broń "w razie czego" kobiecie, która pewnie w życiu żadnej nie trzymała w ręku, nie mówiąc o strzelaniu. Nie ma co, zachowanie bardzo logiczne i na pewno zwiększające szanse przeżycia - potrafię strzelać, mogę zastrzelić mordercę i nas uratować, odwrócę jego uwagę, żebyście mogli uciec, więc ty weź broń, nie umiesz się nią posługiwać to na pewno tobie bardziej się przyda niż mi;
- żonie zależało na tym, żeby projekt odniósł sukces bo wtedy przy rozwodzie ze zdradzającym mężem dostanie kasę, więc na razie żaden skandal nie jest im potrzebny, żeby inwestorzy nie uciekli. Nie przeszkadza jej to jednak wynająć morderców, którzy mają upozorować włamanie, zabrać dysk z projektem(?) i zabić nianię. Włamanie, kradzież i zabójstwo w takim super budynku, w którym wszędzie są kamery plus na pewno jakieś super systemy bezpieczeństwa na pewno nie sprawiłoby, że inwestorzy rzuciliby się na ich projekt;
- niania dzwoni pod 911, żeby wezwać policję, rozłącza się bo każą jej zaczekać, dzwoni do szefa i mówi mu, że w domu są zabójcy, a ten wsiada w samochód i jedzie do domu - nikt nie wzywa policji;
- końcowa scena, gdy zabójcy już nie żyją, żonę wyprowadza policja, mąż leży poobijany na noszach (po tym jak go skopał ten łysy, to lekarzom pewnie byłoby ciężko go przywrócić do stanu używalności, a on tylko leży z paroma siniakiami, zadrapaniami i lekko potłuczoną głową), niania obok z dzieciakiem na rękach i wszyscy zadowoleni, dziecko uśmiechnięte, nawet nie pyta gdzie matka, czy nic jej nie jest.

I taka mała obserwacja, może to jakieś przewrażliwienie ze względu na wszechobecna poprawność polityczną ale w filmie mamy czarnego - męża, świetnego i kochającego ojca, autora(?) super projektu , który może przynieść fortunę, czarną - świetną opiekunkę, mającą super kontakt z dzieckiem, którym się zajmuje (kocha dzieciaka, dzieciak kocha ją) i białą - żonę czarnego, wredną, zimną sukę, którą interesuje tylko kasa, słabą matkę, która chyba nie ma w ogóle kontaktu z dzieckiem, traktuje je jak kogoś obcego. Czarny mąż ma romans z czarną opiekunką ale to prawdziwa miłość bo oni są tacy fajni i kochają jego dzieciaka, a biała żona na drugie pomyłka.

Ale, żeby nie było to film całkiem fajny, dobrze się oglądało, podobały mi się postacie zabójców. Nie zgodzę się jedynie, że trzymał w napięciu do końca bo wiadomo było, że opiekunce nic się nie stanie,.

Obejrzalem tyle, że dzisiaj, całkiem przyzwoity thriller, na pewno wyróżnia się na tle głupkowatych produkcji, coraz to bardziej popularnych

Z całego filmu podobała mi się wyłącznie rezydencja głównych bohaterów.